W wielu związkach na co dzień obecny jest mechanizm zniewolenia, który ma destrukcyjny wpływ na psychikę jednego z partnerów. Ofiara jest zastraszona i boi się zarówno o siebie, jak i o swoje dzieci. Często nawet taka osoba uważa, że zasłużyła na bycie karanym i boi się, że partner odejdzie, z kolei napastnik nie widzi nic złego w swoim zachowaniu i czuje się bezkarny.
Mechanizm zniewolenia – co to takiego?
Mechanizm zniewolenia polega na dominacji jednego z partnerów nad drugim stosując przemoc zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Na początku trwania związku partnerzy są w sobie bezgranicznie zakochani, lecz z czasem objawia się prawdziwa twarz napastnika. Z pozoru w spokojnym człowieku w domowych pieleszach, gdzie nie ma świadków budzi się prawdziwy demon. Ofiara jest stale kontrolowana, zastraszana, poniżana, bita i kopana. Często wszystko to dzieje się na oczach dziecka, w którego pamięci już na zawsze pozostaną obrazy krwi, siniaków i dźwięk krzyków. Po każdej takiej burzy napastnik przeprasza ofiarę, obiecuje poprawę, tłumaczy przyczynę swojej agresji i zapewnia o swojej dozgonnej miłości. Oczywiście do czasu kolejnej burzy, na którą zazwyczaj nie trzeba długo czekać. Ofiara zaś jest tak zakochana w partnerze, że wszystko wybacza lub tak bardzo się boi, że nie ma odwagi wykonać żadnego kroku ani w obronie własnej, ani dzieci.
Objawy mechanizmu zniewolenia
Jeżeli w związku zaczynają dziać się dziwne sytuacje, które dotychczas nie miały miejsca powinno zapalić się czerwone światełko. Pierwszą oznaką mechanizmu zniewolenia jest stała kontrola, gdzie partner chce wiedzieć wszystko o swojej ofierze. Napastnik ze wszystkimi szczegółami chce wiedzieć, co partner robił w ciągu dnia, kontroluje korespondencję, która przychodzi bez poszanowania jej tajemnicy. Czytanie wiadomości SMS, e-maili, stałe obserwowanie kont na portalach społecznościowych to codzienna praktyka, która ogranicza wolność osobistą człowieka. Kiedy napastnik kilka godzin nie widzi swojej ofiary stale do niej dzwoni, żeby zorientować się gdzie jest, z kim jest i co robi to są to oznaki zniewolenia. Partner nie robi tego w trosce o samopoczucie drugiej osoby, ale po to, żeby mieć nad nim pełną kontrolę. Tę patologiczną sytuację pobudzają także spotkania z osobami bliskimi, na przykład z rodziną, przyjaciółmi lub szefem. Zazdrość napastnika jest tak duża, że stosuje szantaż emocjonalny i ogranicza kontakt drugiej osoby z innymi. Według niego stanowi on wystarczające towarzystwo, które zastąpi ofierze bliskich. Ponadto w takim toksycznym związku nie ma miejsca na rozwijanie pasji, ponieważ zabiera ona czas ofierze, która powinna skupiać całą swoją uwagę na partnerze. Często ofiara nie ma nawet pozwolenia na odpoczynek, bo ma być służącym i kochankiem przez całą dobę. Napastnik wymaga od drugiej osoby bycia na każdego jego zawołanie, ponieważ ma się znajdować w centrum zainteresowania.
Jak radzić sobie w takiej sytuacji
Im szybciej ofiara zda sobie sprawę, że tkwi w toksycznym związku tym lepiej, ponieważ może jeszcze nie dojdzie do tragicznych sytuacji przemocowych. Jeśli jednak taki związek patologiczny trwa wiele lat, to ofierze niestety o wiele jest trudniej odejść od partnera, bo czuje przywiązanie, miłość lub strach przed konsekwencjami związanymi z rozstaniem. Pomocą w takiej sytuacji może być najbliższa rodzina ofiary, która podejmując zdecydowane kroki jest w stanie przerwać i zakończyć mechanizm zniewolenia. Ofiara musi jednak sama chcieć to zakończyć i być pewna swoich czynów, po to żeby nie wykazywać chęci powrotu do partnera. Zbyt późno wykryty mechanizm zniewolenia w związku może prowadzić do tragicznych skutków, takich jak uszczerbek na zdrowiu lub manie prześladowcze.
Nie można pozostawać obojętnym, na takie sytuacje zarówno w życiu swoim, jak i bliskich. Ofiara często nie ma sama odwagi na zrobienie pierwszego kroku, licząc na lepsze jutro. Niestety sytuacja może nigdy się nie poprawić, a negatywne skutki jedynie eskalować.